Honda Gymkhana w Tychach

W dniach 25-26.06.2011 w Tychach pojawiło się ponad 50 motocyklistów, aby wziąć udział w nowej imprezie motocyklowej organizowanej przez Hondę Poland.

W sobotę rano, pomimo pogody niezachęcającej do jazdy motocyklem, pojawiło się wielu chętnych do spróbowania swoich sił w jeździe motocyklem pomiędzy kolorowymi pachołkami. Po niezbędnej rejestracji i odprawie dotyczącej spraw organizacyjnych oraz bezpieczeństwa na placu, większość dnia upłynęła na treningach, podczas których podzieleni na grupy uczestnicy, dzielnie ćwiczyli poszczególne elementy tej mało jeszcze znanej w Europie dyscypliny. Po deszczowym poranku pogoda znacznie się poprawiła dając uczestnikom szanse na świetną zabawę. Niestety późnym popołudniem jazdy zostały przerwane gwałtowną ulewą i burzą jaka przeszła nad Tychami, niemniej jednak większość uczestników zdążyła do tej pory najeździć się niemalże do upadłego.



Niedzielny harmonogram imprezy Honda Gymkhana podporządkowany był już całkowicie przejazdom konkursowym. Po zapisaniu chętnych na listę startową, każdy otrzymał plan toru i pieszo wyruszył na plac, aby dokładnie zapamiętać którędy została poprowadzona droga pomiędzy pachołkami. Następnie, w ramach rozgrzewki, wszyscy mieli okazję pokonać tę trasę na swoich motocyklach. Około południa rozpoczął się pierwszy przejazd konkursowy w którym start odbył się według kolejności numerów startowych. Od samego początku rywalizacja była niezwykle zacięta i wyrównana. Pierwsza dziesiątka zmieściła się w przedziale niespełna 12 sekund, a najlepszy czas osiągnął zwycięzca pierwszej edycji Honda Gymkhana – Wojciech Grodzki na VTR250. Drugi był Oskar Kubicki na TDM850, a trzeci Wojtek Walewski na skuterze PCX – niezwykle skutecznym pojeździe w ciasnych fragmentach trasy. W drugim przejeździe uczestnicy wystartowali od najwolniejszego z pierwszego biegu, a aktualny lider zajmował miejsce na specjalnie przygotowanym tronie w towarzystwie hostess i obserwował rywali próbujących pozbawić go tego zaszczytnego miejsca. Tym razem wielu startujących poprawiło swoje rezultaty, czasami nawet znacznie, tak jak w przypadku Mateusza Mittke, który z pozycji 14. po pierwszym przejeździe, gdzie stracił cenne sekundy myląc trasę, awansował na 6. miejsce. Pomimo wysiłków rywali, pierwszej trójce udało się utrzymać swoje miejsca, co dało im podium w klasyfikacji końcowej.