Bezpieczny garaż dla motocykla w środku miasta

MotoSafe, bo tak nazywa się owo rozwiązanie, to w prostych słowach blaszany kontener, w którym można zaparkować motocykl.

Niby parkowanie jednośladu to akurat żaden problem, bo jak wiadomo prawie wszędzie się zmieści, jednak nie wszędzie jest on bezpieczny. Ten "uliczny garażyk" ma zapewnić izolatkę dla motocykla, dzięki czemu trudniej będzie go ukraść, zniszczyć czy w jakiś inny sposób sprofanować.

Wielu z nas, ja niestety też, doświadczyło pewnie sytuacji gdy ekipa rozweselonych "oranżadą" gości przymierza się do naszych sprzętów. Siadają, udają że jadą, szarpią, gmerają i co tam jeszcze... Mnie osobiście wkurza to bardziej niż mucha w oku...a raz to się nawet porządnie zapieniłem, ale mniejsza o to...

Dzięki "patentowi" MotoSafe nie ma mowy o zajmowaniu miejsca na naszym motocyklu przez osoby do tego nieupoważnione. Kontener-garaż jest zamykany po wpisaniu elektronicznego kodu na porządne zamki, które blokują wrota w sześciu miejscach. W kontenerze zainstalowany jest detektor ruchu, który włącza się po zamknięciu kodem drzwi.

Ale to "pudełko" to nie tylko miejsce parkingowe, ale też kawał fajnej komnaty na ubranie, kask, kufry i inne gadżety, którymi biker jest często obładowany, a które są często utrapieniem po zejściu z motocykla.

Tak sobie myślę... że w razie kłótni, można tam też zamknąć żonę;)

Co więcej, garaż jest wyposażony w gniazdko 12 volt. Prąd generowany jest przez baterię słoneczną, a gdy słońca zabraknie załącza się bateria zapasowa.

Nie znam się na elektryce, ale myślę że powinno to wystarczyć facetom do ogolenia się maszynką elektryczną, kobietom do wysuszenia włosów, a obojgu płciom np. do podładowania telefonu.