Max Biaggi mistrzem świata!

Pierwszy wyścig Superbike'ów to popis wpadek i jazdy po żwirze w wykonaniu „Mad Maxa”. Zawodnik Alitalia Racing Team miał wielką ochotę zdobyć tytuł mistrzowski w przedostatniej rundzie sezonu. Chciał tak bardzo, że presja zjadła go już na początku.

Ani start, ani cała reszta pierwszego wyścigu nie była dla Biaggiego szczęśliwa. Włoch trzy razy popełnił fatalne błędy, które kosztowały go utratę miejsc. W pewnym momencie plasował się nawet w środkowej strefie drugiej dziesiątki zawodników.

Pod koniec pierwszej gonitwy zaczął nadrabiać straty, ale wystarczyło tylko na zajęcie 11. miejsca. Wygrał świetnie spisujący się w ten weekend Carlos Checa, drugi był Noriyuki Haga, a trzeci Cal Crutchlow, który potwierdził swoim przyszłym pracodawcom z MotoGP – Monsterowi Yamaha Tech3 dobrą formę przed dołączeniem do tego zespołu.

Biaggi musiał obejść się smakiem i czekać na rozwój wydarzeń w drugim wyścigu. Ale na jego szczęście nie wygrał również najgroźniejszy rywal Włocha Leon Haslam, który prowadząc na ostatnim okrążeniu wjechał w żwir i zameldował się na mecie dopiero jako piąty.

W drugim wyścigu Biaggi pojechał zdecydowanie lepiej i choć znów nie wygrał, to zajęcie piątego miejsca wystarczyło do zdobycia tytułu. Niemały udział w mistrzostwie Maxa miał ponownie Haslam, którego Suzuki spłonęło podczas wyścigu i w ten oto sposób Brytyjczyk pożegnał się z marzeniami o trofeum mistrza świata.

Max Biaggi został tym samym pierwszym włoskim zawodnikiem, który wygrał World Superbike Championship w historii tych zawodów. Od momentu powstania, a więc od 1988 roku w Superbike'ach zwyciężali głównie kierowcy z krajów anglojęzycznych: USA, Australii i Wielkiej Brytanii, co związane jest z amerykańskim pochodzeniem wyścigów Superbike, które w tychże krajach cieszą się dużą popularnością.