EICMA 2010 - Pogoń za króliczkiem cz.2

W tym roku firma Benelli obchodzi setną rocznicę istnienia. Okazuje się, że ta wciąż mało znana u nas marka, także we Włoszech traktowana jest w wyjątkowy sposób. Nie jest to pierwszy lepszy producent jednośladów, ale firma wywołująca u ludzi sentyment i pasję do tych motocykli. Dzieje się tak mimo, że produkowane przez Benelli maszyny nie słyną z niebotycznych osiągów i przełomowych rozwiązań.



Następne w kolejce było stoisko Suzuki, które przyzwyczaiło nas do wysokiego standardu i ciekawych propozycji. Zaprezentowane w Kolonii nowości nie straciły daty ważności i przykuwały spojrzenia zwiedzających. Ogromne zainteresowanie wzbudzał nowy GSR 750. Od strony wizualnej motocyklowi nie można nic zarzucić. Agresywny i nowoczesny design z pewnością będzie go wyróżniał na drodze. Silnik pochodzący ze sportowej serii GSX-R jest niemal gwarantem doskonałych osiągów i doznań. A jeśli o GSX-R’ach mowa, to nowa „sześćsetka” oraz „siedemset pięćdziesiątka” zostały zaprezentowane w pełnej gamie kolorystycznej. Ilość odcisków palców na wszystkich okazach pozwalały sądzić, że się podobały. Na tak dużym stoisku nie mogło zabraknąć innych przedstawicieli tej marki jak Burgman, czy Intruder. Oddzielna sekcja offroadowa zdominowana była przez żółty kolor Suzuki, zarówno tych dwu, jak i czterokołowych pojazdach.