Czwartek, 25 Kwiecieďż˝ 2024 r. Jarosława, Marka
Pogoda: Mazowieckie temp. -5 °C ciśn. 1024 hpa
Jak to baba nowego Fazera dorwała...
~26-06-2009; 10:22

Jak to baba nowego Fazera dorwała...

Nadszedł ciężki dzień pożegnania się z moim ukochanym motocyklem (Kawasaki ER6f), który to zmienił właściciela… Wizja unieruchomienia w samochodzie była przerażająca...
.... dodatkowo została pogłębiona przez motocyklowy wypad na Kaszuby, który zaplanowali znajomi właśnie w nadchodzący weekend. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności dane mi było porwać na tą wyprawę, testowy model Yamahy FZ6 Fazer’09 r. w wersji z owiewką. Pełna obaw ze względu na przesiadkę na mocniejszy sprzęt (z 72KM na 100KM Fazera) pojechałam odebrać tą moją „wygraną na loterii”.

Krótkie formalności i odpalam silnik. Zaciekawienie ogromne. Niedaleko od salonu czekała mnie nawrotka. Miłe zaskoczenie łatwością, z jaką motocykl wszedł w zakręt i jak ładnie się go trzymał sprawił, że poczułam, jak moje obawy przed tym sprzętem odpływają. Z uśmiechem na twarzy zaczęłam obmyślać jakąś „pokręconą” drogę do domu. Warto się przecież poznać i zaprzyjaźnić przed wyjazdem w trasę. Wylot z Warszawy poszedł zgrabnie. Motocykl dobrze prowadzi się w korku. Mimo dość szerokiej kierownicy spokojnie mieściłam się między samochodami. Lusterka montowane są na tyle wysoko, że zderzenia z „czułkami” samochodów mi nie groziły. Zawieszenie pewnie przeskakiwało po koleinach i dziurach. Nie czułam też dobić kręgosłupa w kanapę. To dobrze wróżyło podroży, zwłaszcza po trasie gdańskiej, gdzie wszelkich dziur, dołów, wałów, kolein jest dostatek. Nie mogłam doczekać się kawałka pustej prostej, żeby sprawdzić, gdzie zacznie się to drżenie w środku powodowane nagłym ruchem wskaźnika obrotomierza w wiadomą stronę. Patrzyłam na obroty i czekałam… Fazer dopiero od 8 tys. obrotów zmusił mnie do mocniejszego złapania kierownicy i pochylenia pozycji. No cóż, przecież to rzędówka. Uczucie przeciążenia, które wszyscy tak kochamy odkręcając gaz zdecydowanie słabnie. Bieg. Bieg. Bieg. Jest już 220km/h i ciekawość, co dalej. Ruch manetką i… żółwi ruch prędkościomierza. Hmm, liczyłam na więcej, ale uparcie czekałam na koniec biegnących cyferek wyświetlacza. Jest! Myślałam, że asfalt się skończy zanim 240 wyskoczy mi przed oczami.
 
Dodaj do: Drukuj stronę Wyślij link Zgłoś błąd  
  Dodaj swój komentarz  

0 komentarzy

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Bikers.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli którykolwiek z komentarzy zamieszczonych na forum łamie prawo zawiadom nas o tym

Crash test: tramwaj kontra auto!
Niecodzienny pokaz zorganizowała Krajowa Rada Bezpieczeństwa i Tramwaje Warszawskie, w którym przeprowadzono crash test połączony z akcją ratunkową służb mundurowych. »
188 km/h na jednym kole
Kierowca jednośladu, jadąc na jednym kole, wyprzedzał rząd samochodów i pędził po mieście z prędkością 188 km/h. Kara była adekwatna... »
Nadjeżdża Romet 249 Division
Już za miesiąc do sprzedaży trafi długo oczekiwany naked bike Rometa, o którym mówiliśmy już podczas wystawy w Mediolanie i w Warszawie. Modelem 249 Division polski producent otwiera nowy rozdział w historii Rometa.  »
Wiktor Węgrzyn o tragedii w Smoleńsku
Na temat tragicznych wydarzeń związanych z katastrofą samolotu prezydenckiego, rozmawialiśmy z organizatorem motocyklowego Rajdu Katyńskiego Wiktorem Węgrzynem. »
REKLAMA