Zabójcze barierki nie tylko w Polsce.

Wielu osobom odpowiedzialnym za projektowanie dróg wydaje się, że jeśli asfalt jest równy to nic więcej ich użytkownikom nie jest  potrzebne do szczęścia. Nic bardziej mylnego!
Nie można zapomnieć o takich elementach jak choćby znaki drogowe, studzienki, a także barierki. Te ostatnie mają często decydujące znaczenie w przypadku zdarzeń drogowych z udziałem motocyklistów. Źle zaprojektowana barierka może przyczynić się do trwałego kalectwa lub nawet do śmierci kierującego jednośladem.

Właśnie zapadł wyrok we włoskim sądzie, który skazał na cztery miesiące pozbawienia wolności urzędników odpowiedzialnych za złe zaprojektowanie barierek na jednym z odcinków dróg, gdzie doszło do wypadku.

Zaprojektowane i zainstalowane cztery lata temu barierki koło miejscowości Paullese Castelverde (Cremona) były niezgodne z obowiązującymi normami i przyczyniły się do śmierci włoskiego kierowcy Francesco Lecce Attanasi. Stracił on panowanie nad prowadzonym autem i uderzył z impetem w reling. Bariery zamiast złagodzić wypływ uderzenia dosłownie przecięły na pół kokpit Fiata Punto. Sąd uznał inż. Patrizia Malabarba, oraz jego kolegę Alessandro Rigotti za winnych złego stanu dróg.

Podróżując na zachodzie można zobaczyć różne rodzaje barier energochłonnych. W szczególnie niebezpiecznych miejscach stosowane są specjalne ochrony uniemożliwiające zakleszczenie się motocyklisty między barierkami. U nas jest to wciąż nowość i egzotyka.
Rozwiązania tego typu nie są niczym nowym i niezwykłym w krajach, gdzie jednoślady są normalnym widokiem. Wręcz przeciwnie, właśnie tego typu metody są zgodne z obowiązującymi przepisami europejskimi. Niewiele osób wie, że w zeszłym roku przyjęto nowe standardy w dziedzinie barier zmniejszających urazy motocyklistów (European Committee for Standardisation).

Najwidoczniej u nas nikt o nich nie słyszał.