Do potrącenia kobiety z dwójką małych dzieci doszło wczoraj w Szczecinie. Kierujący autem uciekł z miejsca zdarzenia, a w ślad za nim ruszył świadek jadący na motocyklu.
35-letni mężczyzna kierujący samochodem marki Mazda na ulicy Przyjaciół Żołnierza w Szczecinie potrącił na pasach kobietę z dwójką małych dzieci (rok i 7 lat). Nie zatrzymał się na miejscu zdarzenia. W ślad za uciekającym ruszył jeden ze świadków. Był nim młody motocyklista Sebastian Wołosz, pracownik zakładu fotograficznego na Duńskiej. Nie bacząc na zagrożenie podążył za uciekającym autem aż do ulicy Rynkowej, gdzie sprawca opuścił pojazd i zaczął ucieczkę pieszo. Po chwili został on "sprowadzony do parteru" przez bohaterskiego motocyklistę. Chwilę później zawiadomione służby mundurowe, przejęły zatrzymanego. Okazało się, że sprawca wypadku miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Sam wypadek i pościg przebiegał bardzo dramatycznie
. "Makabrycznie to wyglądało, centralnie przejechał wózek. Chciałem go zatrzymać od razu, ale się nie udało. Zacząłem go gonić po mieście. Przejechałem dobre kilka kilometrów . Momentami 120 na godzinę." - opowiada Sebastian.
Kilka razy próbowałem wyprzedzić uciekające auto i zajechać mu drogę. Ten wówczas odbijał w lewo, spychając mnie z jezdni. Kilka razy uderzył w motor. Zjeżdżałem na przeciwległy pas, zwalniałem i dalej go goniłem." - dodaje.
Jak podała sierż. Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie -
Dzieci w stanie niezagrażającym życiu trafiły do szpitala przy Unii Lubelskiej.
Tekst: Kuba Alaborski
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin