Niedziela, 05 Maj 2024 r. Ireny, Waldemara
Pogoda: Mazowieckie temp. -5 °C ciśn. 1024 hpa
Wargala pełen optymizmu przed drugą rundą IDM Superbike
~10-08-2010; 23:41

Grand Prix Czech nie dla Wargali

Z uwagi na kontuzję ręki na tyle groźną, iż stawiałaby pod znakiem zapytania dalszą karierę i zdrowie zawodnika, Łukasz Wargala nie będzie mógł wystartować w Grand Prix Czech w Brnie, w klasie Moto2.

Tzw. "dziką kartę" na Grand Prix Czech w Brnie, Wargala otrzymał od Międzynarodowej Federacji Motocyklowej - FIM - jeszcze przed groźnym wypadkiem podczas czwartej rundy motocyklowych mistrzostw Niemiec klasy Superbike. Po potrąceniu przez rywala, Polak doznał poważnej kontuzji ręki, jednak wszystko wskazywało na to, że wygra wyścig z czasem i wróci do pełnej sprawności przed swoim debiutem w mistrzostwach świata.

Niestety, pierwsze testy na motocyklu klasy Moto2 pokazały, iż uszkodzony nerw i zerwany mięsień w prawym ramieniu wciąż sprawiają duże problemy.
Pięciodniowy pobyt w specjalistycznej klinice w Niemczech również nie wystarczył i po serii konsultacji z najlepszymi niemieckimi lekarzami sportowymi, Wargala i zespół Racing Team Germany, musieli wspólnie podjąć trudną decyzję. Specyfika kontuzji - częściowego porażenia kończyny górnej wychodzącego od nerwu kręgosłupa -sprawia, iż kolejny wypadek i ponowne uszkodzenie ręki mogłyby nie tylko zakończyć karierę sportową zielonogórzanina, ale także uczynić z niego inwalidę.

Tym sposobem Wargala nie tylko nie będzie mógł wystartować w Moto2 w Czechach, ale także w dwóch ostatnich rundach mistrzostw Niemiec klasy IDM Superbike. Lekarze są jednak przekonani, iż operacja nie będzie konieczna, co skróci czas rekonwalescencji z sześciu, do dwóch miesięcy. W takiej sytuacji istnieje szansa, że Wargala jeszcze pod koniec sezonu będzie mógł pojawić się na torze.

Łukasz Wargala
"Jestem wściekły i zawiedziony, ale takie niestety są wyścigi. Kiedy otrzymałem potwierdzenie przydzielenia mi dzikiej karty, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, jednak kilka dni później leżałem w szpitalu i od tego momentu walczyłem z czasem. Muszę przyznać, że mój zespół, Racing Team Germany, zrobił absolutnie wszystko, aby postawić mnie na nogi. Szef ekipy, Dirk Heidolf, poruszył niebo i ziemię, organizując badania i konsultacje u najlepszych niemieckich lekarzy, jednak ich diagnoza nie jest dla nas pomyślna. Choć w pierwszej chwili bardzo się wystraszyłem perspektywy inwalidztwa, to jednak chciałem za wszelką cenę wyjechać na tor, chociażby na kilka kółek w treningach, aby pokazać się polskim kibicom. Taki debiut nie miałby jednak większego sensu, a że zespół wiąże ze mną dalekosiężne plany, Dirk przekonał mnie, że taka decyzja jest niestety najrozsądniejsza. Na pewno nie powiedziałem jednak jeszcze ostatniego słowa jeśli chodzi o Moto2 i obiecuję wszystkim polskim fanom, że "co się odwlecze, to nie uciecze!"."
 
Dodaj do: Drukuj stronę Wyślij link Zgłoś błąd  
  Dodaj swój komentarz  

0 komentarzy

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Bikers.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli którykolwiek z komentarzy zamieszczonych na forum łamie prawo zawiadom nas o tym

Crash test: tramwaj kontra auto!
Niecodzienny pokaz zorganizowała Krajowa Rada Bezpieczeństwa i Tramwaje Warszawskie, w którym przeprowadzono crash test połączony z akcją ratunkową służb mundurowych. »
188 km/h na jednym kole
Kierowca jednośladu, jadąc na jednym kole, wyprzedzał rząd samochodów i pędził po mieście z prędkością 188 km/h. Kara była adekwatna... »
Nadjeżdża Romet 249 Division
Już za miesiąc do sprzedaży trafi długo oczekiwany naked bike Rometa, o którym mówiliśmy już podczas wystawy w Mediolanie i w Warszawie. Modelem 249 Division polski producent otwiera nowy rozdział w historii Rometa.  »
Wiktor Węgrzyn o tragedii w Smoleńsku
Na temat tragicznych wydarzeń związanych z katastrofą samolotu prezydenckiego, rozmawialiśmy z organizatorem motocyklowego Rajdu Katyńskiego Wiktorem Węgrzynem. »
REKLAMA