Niedziela, 12 Maj 2024 r. Joanny, Pankracego
Pogoda: Mazowieckie temp. -5 °C ciśn. 1024 hpa
Przygoński walczy o awans
~18-08-2010; 17:22

Przygoński walczy o awans

Podczas siódmego etapu Rajdu Dos Sertoes Jakub Przygoński zmniejszył swoją stratę do Davida Casteu do zaledwie 41 sekund i tyle właśnie dzieli młodego motocyklistę ORLEN Team od podium.

Jednocześnie Kuba utrzymuje drugie, a Jacek Czachor trzecie miejsce w klasyfikacji Production Open, w której Polacy kompletują punkty do Mistrzostw Świata.

We wtorek została rozegrana druga część etapu maratońskiego. Według pierwotnych planów zawodnicy mieli pokonać ponad 500 kilometrów odcinka specjalnego. Na szczęście dla motocyklistów ORLEN Team próba sportowa została skrócona do 220 kilometrów. Było to szczególnie istotne dla Jakuba Przygońskiego, który walczy o miejsce na podium rajdu. Kuba w pierwszym dniu etapu maratońskiego mocno zaatakował i zdarł praktycznie oponę. Odcinek specjalny kończył bez bieżnika.

Skończył się maraton. Przejechaliśmy dwa odcinki bez pomocy mechaników. Wczoraj OS miał 380 kilometrów, dzisiaj miało być ich pięćset. Już po pierwszym etapie nie miałem opony. Był to duży problem, gdyż mając świadomość, że odcinek specjalny liczy 500 kilometrów na trasę wyruszyłem z przeświadczeniem, że muszę oszczędzać ogumienie. To wiąże się z wolniejszą jazdą, a ja jestem w bezpośredniej konfrontacji z Davidem Casteu jadącym na lżejszej czterysta pięćdziesiątce, która nie zużywa tak szybko opon. Na punkcie tankowania dowiedziałem się, że odcinek jest skrócony. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż bez opony najprawdopodobniej utkwił bym gdzieś na OSie, bądź musiał walczyć żeby motocykl jakkolwiek przyśpieszał – powiedział Jakub Przygoński.

Problemy z opną to nie jedyne przeciwności losu jakie spotkały ORLEN Team. W dalszej części odcinka specjalnego na trasę przed motocykl Przygońskiego wyskoczył struś. Zawodnikowi udało się jednak sprawnie ominąć dzikiego ptaka. Tyle szczęścia nie miał samochód techniczny zespołu, który utkwił na trasie i do biwaku dotarł z dużym opóźnieniem. Mechanicy pracowali całą noc by przygotować motocykle do startu na kolejnym etapie.

Odcinek specjalny został skrócony prawdopodobnie ze względu na błędne oznaczenie trasy przez organizatorów. Musieliśmy jednak przejechać całą trasę, 520 kilometrów w terenie, a to jest dość męczące. Pomimo, że czas nie był liczony to jechaliśmy szybko, kiedy tylko zbyt zwalniamy wówczas robi się niebezpiecznie. Widziałem kilku zawodników z czołówki, którzy zaliczyli wywrotkę ze względu na zbyt niską prędkość. Cały maraton przejechałem dobrze. Pod koniec etapu w zasadzie nie miałem już opon. Mój motocykl odczuwa już trudy rajdu. Czuję to wyraźnie, gdy odkręcam manetkę gazu. Przejechaliśmy już siedem dni, na Dakarze mielibyśmy dzień przerwy. Tutaj jednak trzeba jechać dalej. Staram się trzymać równe tempo i kontrolować rywali – powiedział Jacek Czachor.
 
Dodaj do: Drukuj stronę Wyślij link Zgłoś błąd  
  Dodaj swój komentarz  

0 komentarzy

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Bikers.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli którykolwiek z komentarzy zamieszczonych na forum łamie prawo zawiadom nas o tym

Crash test: tramwaj kontra auto!
Niecodzienny pokaz zorganizowała Krajowa Rada Bezpieczeństwa i Tramwaje Warszawskie, w którym przeprowadzono crash test połączony z akcją ratunkową służb mundurowych. »
188 km/h na jednym kole
Kierowca jednośladu, jadąc na jednym kole, wyprzedzał rząd samochodów i pędził po mieście z prędkością 188 km/h. Kara była adekwatna... »
Nadjeżdża Romet 249 Division
Już za miesiąc do sprzedaży trafi długo oczekiwany naked bike Rometa, o którym mówiliśmy już podczas wystawy w Mediolanie i w Warszawie. Modelem 249 Division polski producent otwiera nowy rozdział w historii Rometa.  »
Wiktor Węgrzyn o tragedii w Smoleńsku
Na temat tragicznych wydarzeń związanych z katastrofą samolotu prezydenckiego, rozmawialiśmy z organizatorem motocyklowego Rajdu Katyńskiego Wiktorem Węgrzynem. »
REKLAMA