Red Bull X-Fighters: Torres zapanował nad Rzymem

RZYM (Włochy). „Kocham Italię!” krzyczał nie posiadający się z radości Torres do mikrofonu po zachwyceniu zarówno sędziów jak i publiczności imponującym arsenałem trików zaprezentowanych w rundzie finałowej. Jego przeciwnik, Adam Jones, musiał przyznać, że Hiszpan zasłużył na wygraną w Rzymie: „Dany nie popełnił nawet jednego błędu. Ja w finałowej rundzie dałem ciała. Zasłużył na zwycięstwo dzisiejszego wieczoru”.

W mieście, które było naocznym świadkiem nie tylko legendarnych walk gladiatorów, pojedynek o tytuł mistrza Światowej Serii rozegrał się w ramach finałowego przystanku sezonu. Koniec końców to Amerykanin Nate Adams zatriumfował z wyjątkowo niewielką przewagą – zaledwie 5 punktów – w bezpośredniej rozgrywce z Andrè Villą (Norwegia). Zwycięstwo oznacza, że Adams obronił tytuł, a Villa, który stawał na podium podczas czterech pierwszych z sześciu przystanków w 2010 roku, mógł jedynie pożałować zmarnowanych w tym sezonie szans.

Seria Red Bull X-Fighters World Tour 2010 zabrała 12 najlepszych na świecie gladiatorów freestyle motocross do spektakularnych lokalizacji na aż trzech kontynentach, gdzie na żywo rozgrzali do czerwoności łącznie 169 tysięcy fanów. Przy wykorzystaniu kickerów katapultujących zawodników 15 metrów w górę i umożliwiających 30 metrowe loty, riderzy rywalizowali na ogromnej arenie walk byków w Mexico City (Meksyk), na oczach Sfinksa w Gizie (Egipt), na moskiewskim Placu Czerwonym (Rosja), na arenie walk byków w Madrycie (Hiszpania), przed londyńską elektrownią Battersea (Wielka Brytania) i na sam koniec sezonu na rzymskim Stadio Flaminio (Włochy), oddając w sumie 770 skoków – w tym 524 flipy – i przelatując w powietrzu prawie 17 tysięcy metrów.