|
|||||
|
Zamknij
~29-10-2010; 12:54
Suzuki GSF 650 N - mały Bandyta dojrzewa
Zgodnie z obietnicą prezentujemy wam dalszy ciąg naszej przygody z motocyklem Suzuki GSF650N Bandit. Jest to pierwsza z dwóch części opowiadająca o dojrzewaniu naszego "łobuziaka".
Ciąg dalszy...Na szczęście jazda Banditem 650 N dostarcza tylu pozytywnych wrażeń, że dość szybko zapominamy o takich szczegółach jak cena przeglądu i cieszymy się, że nasz sprzęt jest bezawaryjny i możemy dalej połykać kilometry – kiedyś bym napisał z komarami w zębach, za to teraz zamieszczę podziękowania dla HJC za świetnej jakości kask integralny HQ 1.
Jak zaznaczam w felietonach jestem dość dużym motocyklistą, w sensie taki „duży Miś z mokrym noskiem” więc Bandyta musiał znosić moje kilogramy i jednocześnie borykać się z cudownymi wytworami polskiej myśli budowniczych dróg. Z dumą musze przyznać, że z każdej walki jak na razie obaj wychodziliśmy zwycięsko. Ani moja waga, ani jazda z pasażerem, ani nawet koleiny na zakrętach nie robią na Bandziorze większego wrażenia. Niestety nie byłbym sobą jeśli nie ponarzekałbym trochę, tak więc… Podnóżki nie przestają mnie wkurzać. Za każdym razem jak usiłuje je wykorzystać trochę mocniej, mam wrażenie że staje na „żelowych misiach” i zaraz się to po prostu wszystko rozwali. Okazuje się, że cały set podnóżków jest specjalnie osadzony na gumowych, amortyzujących podkładkach. Jedyny i aż jedyny plus tego jest taki, że na nogi bikera nie przenoszą się wibracje w stopniu drażliwym lub choćby zauważalnym. Zresztą na kierownicę również nie przenoszą się żadne wibracje, co sprawia że kierowca GSFa wieczorem może napić się spokojnie złotego trunku, bez potrzeby zakładania śliniaka.
Pozycja za kierownicą jak dla mnie jest doskonała. W trakcie jazdy nie ślizgam się po kanapie, a moje cztery litery zdecydowanie kochają bardziej Bandita niż CBFa. Zresztą w obu motocyklach kanapa jest regulowana w dobrze dobranym zakresie, tylko w Suzuki jest ona szersza i dużo lepiej tapicerowana. Kolejnym plusem Bandziora są jego lusterka, którymi ciężko jest manewrować, ale jak już uda nam się je ustawić, to pokazują naprawdę dobrze to co się dzieje po obu stronach za motocyklem, oraz nie trzęsą się zbytnio w trakcie jazdy. ABS Suzuki można śmiało pochwalić. Działa on w sposób delikatny i nie przeraża motocyklisty nagłym wibrowaniem, czy hałasem. Załącza się naprawdę w końcowych fazach ostrego hamowania i zdecydowanie nie załącza się podczas spokojnej, normalnej użytkowej jazdy. Jeśli dodamy do tego spalanie dzięki któremu, taki Miś jak ja, z klatą wielkości żagla armady pirackiej jest w stanie zrobić na jednym baku powyżej 300 km to już dobry wynik i jest czym powalczyć w średniej klasie UJM.
poprzednia 1 2 3 następna
|
||||||||||||||||||||||||
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Bikers.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli którykolwiek z komentarzy zamieszczonych na forum łamie prawo zawiadom nas o tym |
Niecodzienny pokaz zorganizowała Krajowa Rada Bezpieczeństwa i Tramwaje Warszawskie, w którym przeprowadzono crash test połączony z akcją ratunkową służb mundurowych. »
Kierowca jednośladu, jadąc na jednym kole, wyprzedzał rząd samochodów i pędził po mieście z prędkością 188 km/h. Kara była adekwatna... »
Już za miesiąc do sprzedaży trafi długo oczekiwany naked bike Rometa, o którym mówiliśmy już podczas wystawy w Mediolanie i w Warszawie. Modelem 249 Division polski producent otwiera nowy rozdział w historii Rometa. »
Na temat tragicznych wydarzeń związanych z katastrofą samolotu prezydenckiego, rozmawialiśmy z organizatorem motocyklowego Rajdu Katyńskiego Wiktorem Węgrzynem. »