BMW F800R - całkiem fajny brzydal

Zawieszenia są kompromisem między komfortem a precyzją prowadzenia i dają radę w większości sytuacji na drodze. Czasem problemem może być tylko przedni widelec, który pozbawiony jakiejkolwiek regulacji mógłby mieć mocniejsze tłumienie, bo czasem przy trafieniu w dużą dziurę w jedni potrafi dobić. Czas na odwiedziny stacji benzynowej. Fakt ten wart jest odnotowania z dwóch powodów. Pierwszy to umieszczenie zbiornika pod siedzeniem i wlewu z boku motocykla, drugi to spalanie, które przy dynamicznej jeździe miejskiej może być mniejsze niż 6 litrów na każdą setkę kilometrów.

Kiedy jest już chwila, aby stanąć obok motocykla i bliżej mu się przyjrzeć, warto zwrócić uwagę na detale. Jedne, takie jak fajnie ukształtowane felgi, wyeksponowany tylny amortyzator czy widoczna dbałość o jakość wykonania będą cieszyły oko. Są jednak też takie, które przydadzą się na co dzień, na przykład wentyle w kołach zapewniające łatwy do nich dostęp, bez niebezpieczeństwa ubrudzenia czy oparzenia ręki tarczą hamulcową.



Testowa maszyna była wyposażona też parę innych gadżetów, np. komputer pokładowy pokazujący zużycie paliwa i inne dziwne informacje czy podgrzewane manetki. Jednak nie to czyni ten motocykl fajnym. Moim zdaniem dawałby nie mniejszą frajdę bez nich (no, może pozostawiłbym tłumik). Docenią go przede wszystkim Ci, którzy potrzebują motocykla, na którym jeździ się bezpretensjonalnie, który nie musi powodować wyglądem zazdrości kumpli oraz którego siłą dopracowanie i drobiazgi techniczne uprzyjemniające jazdę. Jest to jedna z maszyn dających nieprawdopodobną radość z jazdy mimo, że suche dane techniczne tego nie zdradzają. Bawarczycy zrobili motocykl, który pozwala cieszyć się jak dziecko za każdym razem, kiedy się do niego podchodzi i prowokuje do przejażdżki pod byle pretekstem. Można go śmiało traktować jako urzeczywistnienie sloganu BMW "Radość z jazdy".

ZOBACZ DANE TECHNICZNE BMW F800R (kliknij)