Pi�tek, 26 Kwiecie� 2024 r. Marzeny, Klaudiusza
Pogoda: Mazowieckie temp. -5 °C ciśn. 1024 hpa
GP Hiszpanii: Czyli oby dojechać do mety?
~04-04-2011; 13:42

GP Hiszpanii: Czyli jak cało dojechać do mety?

Hiszpańscy kibice tłumnie przybyli na tor Jerez by dopingować najlepszych kierowców motocyklowych, a ci robili co mogli by w trudnych warunkach pogodowych ukończyć wyścig na jak najlepszym miejscu, nie wszystkim to się udało.

Druga runda MotoGP została rozegrana na hiszpańskim obiekcie Jerez de la Frontera, który jeszcze niedawno borykał się z kłopotami finansowymi. Po udanych treningach i kwalifikacjach przyszła pora na niedzielne wyścigi. Ponad 120 tys kibiców przybyło na tor pomimo kapryśnej pogody, która okazała się prawdziwym utrapieniem dla zawodników. Dotychczasowe wyniki nijak się miały do rezultatów, które wykręcali kierowcy podczas rozgrzewki.

Od początku wyścig klasy „królewskiej” był ogłoszony jako mokry, a wszystkie teamy zdecydowały się ubrać swoje maszyny w deszczowe kapcie. Warunki pogodowe panujące w Jerez nie były jednak ani wyjątkowo deszczowe, ani suche co okazało się prawdziwym utrapieniem dla zawodników. Miękka mieszanka opon ulegała bardzo szybkiemu ścieraniu, w związku z czym oglądaliśmy istny pokaz akrobatyki w wykonaniu motocyklistów.



Przebijający się z dalszych pozycji Rossi, jechał jak w transie. Wydawało się, że jego Ducati to zupełnie nowy motocykl, który o starych dolegliwościach nic nie pamięta. Prawda okazała się dość bolesna, bowiem Rossi w trakcie wyprzedzania Casey Stonera stracił przyczepność przedniego koła i zabrał ze sobą Australijczyka poza tor. Tłum wirażowych szybko pomógł Włochowi podnieść się by ten mógł dalej kontynuować jazdę. Osamotniony i bardzo wkur… zdenerwowany Stoner próbował powrócić do wyścigu, ale bez rezultatu. Ostatecznie Rossi na mecię był piąty.

Dużym zaskoczeniem była doskonała jazda zawodnika San Carlo Gresini Honda. Marco Simoncelli po zaciętej walce uporał się z Jorge Lorenzo, stając się liderem wyścigu. Jego radość trwała jednak krótko, bowiem i on zgubił przyczepność przedniego koła w swojej Hondzie RC212V lądując w żwirze. Takiej okazji aż do mety nie mógł zmarnować Lorenzo, któremu prawie nikt nie mógł zagrozić. Jedynie przez moment Dani Pedrosa zbliżył się do Hiszpana, ale stan opon nie pozwalał na ryzykowne manewry. Ostrożną jazdę Daniego postanowił wykorzystać Ben Spies, który przez moment jechał jako drugi w stawce. Jednak i on nie ustrzegł się błędu i w piątym zakręcie zakończył swoje zmagania w Jerez.
 
Dodaj do: Drukuj stronę Wyślij link Zgłoś błąd  
  Dodaj swój komentarz  

0 komentarzy

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Bikers.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli którykolwiek z komentarzy zamieszczonych na forum łamie prawo zawiadom nas o tym

Crash test: tramwaj kontra auto!
Niecodzienny pokaz zorganizowała Krajowa Rada Bezpieczeństwa i Tramwaje Warszawskie, w którym przeprowadzono crash test połączony z akcją ratunkową służb mundurowych. »
188 km/h na jednym kole
Kierowca jednośladu, jadąc na jednym kole, wyprzedzał rząd samochodów i pędził po mieście z prędkością 188 km/h. Kara była adekwatna... »
Nadjeżdża Romet 249 Division
Już za miesiąc do sprzedaży trafi długo oczekiwany naked bike Rometa, o którym mówiliśmy już podczas wystawy w Mediolanie i w Warszawie. Modelem 249 Division polski producent otwiera nowy rozdział w historii Rometa.  »
Wiktor Węgrzyn o tragedii w Smoleńsku
Na temat tragicznych wydarzeń związanych z katastrofą samolotu prezydenckiego, rozmawialiśmy z organizatorem motocyklowego Rajdu Katyńskiego Wiktorem Węgrzynem. »
REKLAMA