Zawody Mountain Bike w brazylijskich slumsach

Na takim torze przyszło im się zmierzyć po raz pierwszy! Cała trasa mierzyła 760 metrów, z czego aż 170 metrowy odcinek prowadził zawodników pionowo w dół - oprócz tego 13 specjalnych przeszkód i prędkość, która dochodziła do 50km/h. Czym różnią się te zawody od innych? Przede wszystkim tym, że zamiast na górze – rywalizacja rozegrana została w Favela Dona Marta. Favele to charakterystyczne dla brazylijskich miast osiedla - slumsy. To właśnie tam została wytyczona trasa zawodów. Ubodzy mieszkańcy, zamieszkujący zbocza otaczających Rio wzgórz, mogli podziwiać najlepszych na świecie zawodników, którzy tuż pod ich domami ścigali się o tytuł najlepszego.

„Starałem się nie dotykać hamulców, tak by grawitacja zrobiła swoje. Dodatkowym motywatorem była dla mnie wspólnota ludzi zamieszkująca slumsy! Niecodzienne przeżycie!” komentował „na gorąco” Słowak Filip Polc, który z czasem 1:39.91 jako pierwszy dojechał do linii mety. Brazylijczyk Markolf Berchtold ukończył zawody jako drugi - zaledwie 1,5 sekundy dzieliło go od Filipa. Brytyjczyk Dan Atherton z czasem 01:42:29 zajął 3 miejsce na podium.

W sobotnich kwalifikacjach najlepiej wypadł Brytyjczyk Gee Atherton, który stał się pretendentem do tytułu. Dzień zawodów nie był jednak dla niego pomyślny. W połowie trasy złapał gumę i z czasem 02:06:80 ukończył wyścig jako ostatni.


WYNIKI RED BULL DESAFIO NO MORRO:

1. Filip Polc (Słowacja) – 01:39:91