|
|||||
|
Suzuki Burgman AN400 - Miejski kumpel
Testowany skuter ma czterosuwowy, czterozaworowy silnik o pojemności 385cc z wytryskiem paliwa. Jednostka dysponuje mocą 34KM przy 7300 obr./min i momentem obrotowym wynoszącym 36,3 Nm. Dane te może nie powalają, jednak linearnie oddawana moc gwarantuje dobre przyśpieszenie. Niewiele aut jest nam w stanie zagrozić podczas startu spod świateł. Podczas odkręcania roll-gazu może dać się we znaki dość głośna praca motoru. Rozruch skutera następuje po przekroczeniu 3900 obr./min i trwa aż do osiągnięcia prędkości maksymalnej, czyli ok. 160 km/h.
W czasie przeprowadzonego testu skuter był jeszcze niedotarty, w związku z czym spalanie stanowiło zawyżony wynik i wynosiło średnio ok. 7 l/100 km. Wiemy, że dotarty motor powinien w mieście spokojnie zadowolić się 5,5 -6 l/100 km. Jest to średni wynik, ale akceptowalny.
O tym z jak poważnym sprzętem mamy do czynienia może świadczyć fakt, że w trakcie przedzierania się w normalnym ruchu ulicznym (nie wspominając o korkach) skuter ten z łatwością "łykał" wszystkie napotkane auta, a co więcej spora część napotkanych motocyklistów także oglądała Burgmana głównie z tyłu.
Bez wątpienia miasto jest jego żywiołem i tu skuter czuje się jak ryba w wodzie. Zarówno zamontowany w nim system hamulcowy jak i zawieszenie są dobrane i ustawione optymalnie. W przypadku „hebli” z przodu mamy dwie tarcze 260mm, a z tyłu jedną o średnicy 210mm. Dodatkowo na wyposażeniu znalazł się system ABS, który zwłaszcza w niesprzyjających warunkach może uratować skórę. Trochę mu brakuje do systemu hondowskiego, jednak jego obecność daje komfort psychiczny kierującemu. W przypadku zawieszenia można się już czepiać. Widelec teleskopowy o śr. 41 m ma regulację napięcia wstępnego i nawet przy większych nierównościach poprzecznych zapewnia komfort. Tył to tradycyjny wahacz wleczony ze sprężyną (regulowany). Jego działanie sprawia, że kierujący może niemiło odczuć większe wyboje. Skuter, a dokładniej mówiąc jego zawieszenie i opony zdecydowanie preferują równe nawierzchnie, których u nas wciąż brakuje.
Nie straszne są mu jednak wypady poza miasto. Osiągane przez Suzuki prędkości pozwalają podróżować w trasie. Naturalnie wyprzedzenie tira to już nie to samo co minięcie auta w korku. Tu trzeba uzbroić się w cierpliwość, jednak nie ma rzeczy niemożliwych… Problemem może okazać się zły stan dróg, który skutecznie uprzykrzy nam podróż.
poprzednia 1 2 3 następna
|
|||||||||||||||
|
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Bikers.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli którykolwiek z komentarzy zamieszczonych na forum łamie prawo zawiadom nas o tym |