Mały "King"

    Kiedy duże prędkości wymuszają coraz większe złożenia w zakrętach nagle orientujemy się, że na innych motocyklach w tej klasie już dawno przycieralibyśmy podnóżkami o asfalt. Suzuki bardzo dobrze wywiązało się z opracowanie dobrego kompromisu pomiędzy komfortem a dużym prześwitem. Kiedy nieco później miałem okazję zamienić się z kolegą i jechać za nim na Kawasaki Z750 mogłem wyraźnie zauważyć, jaką przewagę w zakrętach dawał mu GSR600. Precyzja podwozia Suzuki jest niespotykana w klasie użytkowych naked bików i wynika z dużego prześwitu, odpowiedniego rozłożenia masy oraz sztywności ramy. Mogłem się za nim utrzymać wyłącznie dzięki mocy większego silnika Kawasaki.

    Pomimo, że oczekiwałem od GSR’a bardziej bezkompromisowego zastosowania „wyścigowej technologii” i lepiej działającego układu wtryskowego to ogólna ocena musi być bardzo dobra. Na rynku tanich sportowych naked-bików zagrozić może mu tylko Triumph Street Triple i Kawasaki Z750.


tekst: Pejser
źródło: Wiadomości Motocyklowe