Latasz w t-shircie? Jedź po rozum do głowy

Czym kieruje się zatem... albo inaczej zapytam; jak wielki poziom pseudoszpanu jest zakorzeniony w głowie takiego człowieka? Jadąc w „adikach” i bluzeczce chce, jak to się mówi, zyskać 10 punktów do respektu na mieście? A może chcę podkreślić swój silny, hardcore’owy charakter względem „lamusów” jeżdżących w upał w skórzanym kombinezonie i motocyklowych „kozakach”? A może po prostu nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, jakie może ściągnąć na siebie podczas potencjalnie niegroźnego szlifu przy prędkości 50km/h?

Uważam, że motocykliści jako pewnego rodzaju społeczność powinni sobie pomagać. Może ci bardziej doświadczeni powinni zacząć uświadamiać „młodych gniewnych”, jakie zagrożenia niesie za sobą jazda bez odzieży ochronnej?

A może warto by skierować prośbę do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji o zrealizowanie „kampanii odzieżowej” w mediach? Rok temu nasza Policja nie popisała się „kampanią warzywną”. W tym sezonie ma szansę się zrehabilitować...

Analizując statystyki wypadków z udziałem motocyklistów od razu rzuca się w oczy bardzo młody wiek wielu użytkowników jednośladów. Młodość zazwyczaj wiąże się z brakiem doświadczenia, wiedzy, świadomości. Skutki takich dzwonów często są niestety tragiczne. A może udałoby się zmniejszyć ryzyko utraty życia czy poważnego uszczerbku na zdrowiu kupując lepsze ubrania ochronne, albo w ogóle kupując jakieś? Może warto szarpnąć się na kask za 1000zł, który z reguły wykonany jest z dość porządnych materiałów w przeciwieństwie do tych „no name” za kilkadziesiąt złotych, kupowanych jedynie dla „świętego spokoju” i uniknięcia mandatu…

Dbajmy o siebie. Przyjemności są dla ludzi, ale życie mamy tylko jedno. Zdrowie też nie zawsze w pełni powraca…