~28-04-2009; 21:34
Równi, równiejsi i "warzywa"?!
"Idzie wiosna. Będą warzywa" – Tak szokującym hasłem uraczyła nas nowa, społeczna kampania Policji
Ciąg dalszy...
Kierowcy jednośladów rzeczywiście są uczestnikami dużej ilości kolizji, które z racji braku takiej osłony, jaką mają kierowcy samochodów z reguły kończą się tragicznie.. dla prowadzącego motocykl. Zgodzę się też na stwierdzenie, że znaczna ilość tych wypadków spowodowana jest nieprzestrzeganiem przepisów (głownie ograniczeń prędkości, ale nie tylko) przez prowadzących jednoślady. Nikt nie wspomina jednak, że za przyczynę tych wypadków w znacznym stopniu można by uznać „odpowiedzialnych i świadomych” kierowców samochodów oraz OGROMNE braki i niedociągnięcia w szkoleniu przyszłych kierowców, zarówno na kursach na kategorię A jaki i na kategorię B. Nikt jakoś nie wspomina także o tym, że porównując liczbę zarejestrowanych jednośladów oraz liczbę zarejestrowanych samochodów, to statystyki wypadków z udziałem motocykli wypadają naprawdę blado w stosunku do ilości kolizji i wypadków z udziałem pojazdów, że o kierowcach samochodów jeżdżących nagminnie na podwójnym gazie nie wspomnę.
Wracając do nieszczęsnej kampanii.. Niejeden z motocyklistów spotkał się z mniej odpowiedzialnym lub nawet złośliwie negatywnym, celowym zachowaniem kierujących samochodami na drodze. Wystarczy przejrzeć parę popularnych forum dla motocyklistów i poczytać historyjek jak wielu z nas zostało celowo „zajechanych”, „zepchniętych” z drogi, bądź zmuszonych do gwałtownego hamowania przez samochody, hamowania które nie raz skończyło się ślizgiem, a którego sprawca nawet nie zatrzymał się, aby udzielić pierwszej pomocy leżącemu motocykliście, który w efekcie spotkania z asfaltem ucierpi zawsze mniej lub więcej. Nie od dziś daje się odczuć, że obecność jednośladów wywołuje efekt rywalizacji lub niechęć innych kierowców. Takie opinie nie są wyssane z palca, ale zbudowane na podstawie doświadczeń własnych wielu motocyklistów, między innymi tych, których można uznać za autorytety w dziedzinie bezpiecznej jazdy na motocyklu. To oni radzą początkującym motocyklistom jak „odpuścić”, nie dać się sprowokować, zachować szczególną ostrożność, w razie potrzeby zatrzymać się i przeczekać konflikt, bo zawsze najbardziej poszkodowany będzie właśnie motocyklista.. Tylko, czemu takich rad nie udziela się na kursach prawa jazdy. Czemu nie jest to zasadą..?