Niesmak pozostał...

    Do GSRy niestety nie dane mi było się przypasować, bałem się, że jak wyproszę Czarnowłose Cudo z siodła, to tłum dyszących samców dokona na mnie linczu. Poszedłem obejrzeć Yamahy. Byłbym zapomniał! Suzuki wystawiło Gladiusa, nowy model motocykla na 2009 rok. Wystawiony Gladius był w jedynym słusznym kolorze, czyli czarnym. Muszę przyznać, że motocykl prezentował się ciekawie. Brawo za linię wydechu! Niestety nie mogę napisać nic więcej, ponieważ Suzuki chyba dostało tylko jeden model na Polskę, bo Gladiusa nie można było dotknąć ani „przymierzyć”. Jak motocykl pojawi się w salonach to ocenicie sami, drodzy czytelnicy. Mnie osobiście jednak Gladius, mimo że ładny, kształtny, prężny kojarzy się, jak sama nazwa wskazuje… z czymś małym i krótkim… Taki miecz, co to do końca nie jest mieczem, raczej scyzorykiem…

     Kolejne stoisko należało do Yamahy. I tu już bez fajerwerków. Co prawda można było dosiąść nowego XJ6 nawet, w dwóch opcjach (z owiewką i bez) ale samo moto bez rewelacji. Widać, ze księgowi w firmach odgrywają coraz większą role przy produkcji. Jak dla mnie motocykl trochę za niski i z przeciętnymi osiągami. Do tego ten wydech… a właściwie jego brak (hmm…). Wydaje mi się, że motocykl ze względu na ładną linię i poręczne gabaryty będzie popularny wśród kobiet. Nie zabrakło też smoka Yamahy, czyli MT-01 oraz statku flagowego, czyli V-max. Niestety Hostessę do V-maxa chyba przytwierdzili na stałe, bo też nie bardzo można było się przymierzyć. Powiem szczerze, że mimo, iż sam jestem niczego sobie wymiarów i kierowców tira zjadam na śniadanko z chlebkiem i musztardą, to jednak ten motocykl potrafi budzić respekt samym wyglądem. Nie mogłem minąć stoiska Yamahy nie przysiadając się do mojej miłości, czyli do modelu XJR 1300. Mimo, iż ten motocykl podbił moje serce, to jednak wolę wcześniejszy model, który miał dwa „kominy”. Serce mi się kraje jak patrzę na obecną wersję, no cóż - ekolodzy górą, bo to im zawdzięczamy, że Yamaha XJR 1300 wygląda jak jednoręki bandyta (snif).