Wrum, Wrum, Wrum! - nadjeżdża Święty Mikołaj

Po kilku dniach ciekaw źródła owego odgłosu wrócił na miejsce. Zastał tam renifera.

- No, już myślałem że nie wrócisz – rzekł zwierzak. Ale dobrze że ciekawość przywiodła cię tu tak szybko, bo już mi kończyny odmarzały. Jestem Rudolf i mam dla ciebie misję. Nie pytaj od kogo, wyobrażenia o Nim i tak byś nie pojął. Wiele lat temu dostałeś od ludzi piękny prezent w postaci schronienia, dobra i miłości. Nadszedł czas, byś za pomocą podarków przekazał tę miłość innym dzieciom. Ale tylko tym grzecznym. Ja ci w tym pomogę, ale dopiero od jutra, bo już się zmęczyłem czekaniem na ciebie i muszę się przespać. Jutro bądź tu o tej samej porze – rzekł Rudolf i udał się w góry na odpoczynek… Mikołaj z kolei nie mógł zmrużyć oka całą noc.

Nazajutrz wrócił pod jaskinię, gdzie czekał już na niego Rudolf nerwowo przestępując z nogi na nogę.

- Późno trochę…ech ludzie, ludzie – westchnął renifer. Dobra, słuchaj Miki. Wszystko już jest gotowe. Mamy fabrykę, mamy ludzi, mamy sprzęt i plany logistyczne oraz mapy świata. Chodzi o to, że przez cały rok będziemy szukać funduszy na budowę prezentów. Przed świętami Bożego Narodzenia zbieramy listy z prośbami od dzieci, realizujemy je – ale z głową, żeby nam firma nie poszła z torbami! Czasem trzeba też będzie dać rózgę ale tylko wyjątkowym łobuziakom, coż…taka robota. Następnie rozwozimy to wszystko po całym świecie. Twoje zadanie: wbijasz się przez komin albo przez dziurkę od klucza w drzwiach. Prezenty wkładasz pod choinkę, w skarpetę, pod poduszkę i gdzie tam jeszcze znajdziesz miejsce. Ja jestem dowódcą floty zaprzęgowej. Razem z sześcioma kumplami będę woził cię od drzwi do drzwi. Uważaj, bo chłopaki czasem lubią podjeść na postoju, więc trzeba ich poganiać, żebyśmy nie mieli poślizgu. Musimy tylko coś zrobić z twoim wyglądem, bo trochę młody jesteś na tak odpowiedzialną fuchę. Tu pomarszczymy, tu dorzucimy parę kilogramów i zasiejemy trochę siwych włosów… Nooo i chłopak jak malowany. Dobra, zakładaj teraz ten czerwoniutki mundurek - specjalnie uszyty dla ciebie przez krasnala Gucciego. Gość mało zdolny, ale jakoś dał radę. No to co, zaczynamy! – wykrzyknął Rudolf i tak się zaczęła wspólna przygoda Mikołaja i Fabryki Elfów.