Zbliża się sezon, czas na DOBRĄ kampanię

Tak czy siak mamy prawie marzec i coraz większą świadomość zbliżania się końca pory zimowej. To pocieszające bo raz, że depresja niektórym daje się we znaki, dwa że tęsknimy już zapewne za słońcem i wyższymi temperaturami, a trzy - coraz częściej sięgamy po zdjęcia i filmy z ubiegłorocznych moto-wyjazdów, nie mogąc się doczekać, aż znów wsiądziemy na nasze rumaki.

Oczekiwanie na wiosnę jest bardzo oczywistym pragnieniem głównie posiadaczy motocykli, skuterów czy rowerów. O wielu innych grupach hołdujących letnim hobby już nie wspomnę.

Ale gdy już na stałe przyjdzie to wymarzone „kilka na plusie”, gdy już stopnieje ten ukochany na Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra, a zbyteczny zaraz po nich śnieg, wtedy na ulicach znów zrobi się głośno, kolorowo i zróżnicowanie.

Na drogi wyjedziemy my – motocykliści. Oprócz starych wyjadaczy oraz tych w miarę doświadczonych, którzy poznali na własnej skórze, widzieli oraz słyszeli już to i owo, za sterami jednośladów zasiądą też nowicjusze.

Wielu pierwszy raz w życiu, wielu ze znikomym doświadczeniem, wielu na za mocnych sprzętach, wielu ze zbyt dużym pragnieniem prędkości…

Jest to grupa „podwyższonego ryzyka ulegnięcia wypadkowi”, a ja bym ich nazwał jeszcze „grupą specjalnej troski”. Bez urazy, chodzi mi po prostu o fakt, że są to ludzie, którymi powinni się opiekować inni - ci z dłuższym stażem i większymi umiejętnościami.

Natomiast pewne jest, że wraz z rozpoczęciem sezonu motocyklowego pojawi się wzmożona czujność innej grupy ludzi - policji, która w dobitny sposób pokaże jak powinno się jeździć, a jak nie. I nie chodzi tu tylko o mandaty za łamanie przepisów...

Ze strony naszych stróżów prawa możemy się też spodziewać edukowania w zakresie ostrożnej i bezpiecznej jazdy. Wszystko po to, by nie ulegać pokusie, by dać na wstrzymanie, by dopasować styl jazdy do umiejętności, warunków panujących na drodze, znajomości pojazdu, trasy i siebie samego…